Zacznijmy od końca :)
Z ogniwek 6-cio milimetrowych i perełek szklanych powstała bransoletka, którą zgłaszam na wyzwanie KK. Kiedyś widziałam taką i oczywiście zaczęłam szukać, próbować aż w końcu udało się :) Metoda produkcji nazywa sie Chainmaille
Następnie przedstawiam Państwu śpiącego jeża, jakoś tak bardziej kojarzy mi się z jeżem niż ze smoczą łuską.
W końcu przyszedł czas na fioletową gąsieniczkę, zdjęcia nie oddają uroku koralików :( niestety. Wzór zaczerpnięty od Werpach
Najbardziej podoba mi się bransoletka chainmaille, choć pozostałe dwie też są śliczne.Technika chainmaille tylko z pozoru wydaje się prosta, ale wcale taka nie jest.Tak,że wyrazy uznania :-). Może i ja się kiedyś skuszę na coś takiego...
OdpowiedzUsuńBasiu, jeśli Cię to pocieszy odrobinkę, to powiem Ci,że kolor fioletowy (podobnie jak i czarny) jest trudny do obfotografowania.Moja mała podpowiedź-w przyszłości użyj białego gładkiego tła;-) Powodzenia !
Chainmaille piękna, sama jeszcze nie opanowałam tej techniki chociaż już nieraz próbowałam. Jednak najbardziej jestem zachwycona "jezykiem" ! CUDO !
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, madziarnia.blogspot.com
Caterina, dziękuję za uznanie a przede wszystkim za podpowiedź co do zdjęć.
OdpowiedzUsuńKatia, dzięki :)
Nie ma za co.W razie potrzeby zawsze służę pomocą :)
OdpowiedzUsuńNominuję cię do zabawy http://www.agabolen.blogspot.com/2012/11/liebster-blog.html ;)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do zabawy . (:
OdpowiedzUsuńSprawdź http://madziarnia.blogspot.com/2013/02/liebster-award.html
Śliczne ;) Mam pytanie, jak robisz gąsieniczki, są cudne, a nie mam pojęcia jak je zrobić :( pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać że robi to ogromne wrażenie. Wykonanie naprawdę najwyższa klasa. Najtrudniejszy w wykonaniu i najładniejszy wydaje się też jeż. Prawdziwe arcydzieło ;)
OdpowiedzUsuń