Patrzyłam na zakupione przeze mnie kryształy, myślałam, przykładałam, szyłam, prułam. Nic mi do nich nie pasowało odbierało im cały urok, traciły blask i kolor.Svarowski saute były tak samo bez duszy jak obszyte sutaszem. Pdjęłam kolejną próbę siadłam do plecionek toho i przyznam, że miały wyglądać inaczej więcej koralików to kiedy zakończyłam pierwszy etap stwierdziłam, że to też ostatni etap to było to! Skromnie ale z błyskiem, kolorem, sercem, duszą i tym nieuchwytnym czymś.
Kryształy Svarowski bermuda, oplecione w 15 toho, uwieńczone różami ze wstążeczki a to wszystko na sztyftach ze stali chirurgicznej.
Pięknie, klasycznie i elegancko:)
OdpowiedzUsuńjakie one śliczne ach mój kolorek pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńPiękne te kryształy, w takim ubraniu zdają się błyszczeć nawet bardziej!
OdpowiedzUsuń